środa, 30 stycznia 2013

Sławomir Kryński: 'Podejrzani zakochani'

Mamy rok 2008 - Sławomir Kryński puszcza w Polskę komedią romantyczną "To nie tak jak myślisz kotku". Ocena 5/10 najlepiej świadczy o jego jakości. Mamy rok 2011, pan Kryński ponownie staje się gospodarzem wieczoru racząc nas "Pokaż kotku, co masz w środku". Ocena 4/10 nie wiem już o czym świadczy.

Mija troszkę czasu i gdy nie wiadomo komu przyznać kolejną Złotą Kaczkę, niczym królik (a może kotek) z kapelusza wyskakuje Kryński ze swoją nową, najnowszą, świeżutką komedią romantyczną - "Podejrzani zakochani". Niestety, podczas wyskoku potyka się o to, o co zwykle i zalicza ładną 'glebę', ale z telemarkiem!

Peter Ramsey: 'Strażnicy marzeń'

Raz na kilka lat koncern Dreamworks wypuszcza ze swojej stajni prawdziwego rumaka, który już na starcie zostawia daleko w tyle swoich gapowatych poprzedników, ale także i często, przemądrzałych następców.

Wraz z początkiem roku na ekranach polskich kin pojawił się właśnie taki mustang pod postacią "Strażników marzeń" i trzeba przyznać, że poprzeczka zawieszona wysoko przez "Jak wytresować smoka" została podbita znów o kilka centymetrów.

wtorek, 29 stycznia 2013

Wes Anderson: 'Fantastyczny Pan Lis'

Kiedy film, z takim plakatem jak dzieło Wesa Andersona pojawia się w rekomendowanych pozycjach, nie wiesz, czy to błąd systemu, czy też ktoś sobie robi żarty, bardzo wysublimowane żarty.

Paradoksalnie, momentami jest jednak tak, iż w danym dniu coś przekonuje cię do podjęcia ryzyka i obdarzenia zdolnego reżysera cholernie sporym wotum zaufania. Z tego miejsca chciałbym powiedzieć: 'Coś, dziękuję', gdyż "Fantastyczny Pan Lis" zafundował mi seans, jakiego bardzo długo nie zapomnę.

Tom Hooper: 'Les Miserables. Nędznicy'

Dwa lata po pokazaniu światu swojej oscarowej produkcji, Tom Hooper powraca na salony ze swoim najnowszym dziełem, opartymi na wybitnej powieści Victora Hugo - "Les Miserables. Nędznikami".

Twórcy obsypanego nagrodami "Jak zostać królem" najwidoczniej spodobało się zgarnianie tuzina statuetek, gdyż jego najmłodsze dziecko jest filmem, przynajmniej w mojej opinii, stworzonym idealnie (i tylko) pod jury Akademii Filmowej.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Morten Tyldum: 'Łowcy głów'

Kino norweskie - kto z was potrafi powiedzieć cokolwiek na jego temat? Być może w ostatnim czasie zmieniło się to dzięki filmowi "Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", ale tak naprawdę ludzi w Polsce, lubujących się lub nawet tylko kojarzących skandynawskie produkcje jest niewiele.

A szkoda, bowiem cierpią na tym takie perełki jak "Łowcy głów" - dobrze zrobiony thriller na podstawie niezwykle popularnej w Norwegii książki z przemyślanymi zwrotami akcji i trafnie obsadzonymi kreacjami aktorskimi.

James Strong: 'United'

Kiedy mówisz 'Monachium', większość myśli 'miasto w Niemczech'. Kiedy mówisz 'Monachium', kibice sportowi myślą 'Bayern'. Kiedy mówisz 'Monachium', myślę 6 lutego 1958 roku.

Za kilka dni kolejna rocznica monachijskiej tragedii, wpisanej ponurymi zgłoskami na karty historii Manchesteru United - klubu wyjątkowego, dla wielu będącego miłością życia, stawianego ponad rodzinę i własne zdrowie, ale dla wielu innych postrzeganego jako symbol niezłomnej wiary, determinacji i umiłowania futbolu.

niedziela, 27 stycznia 2013

Marcus Dunstan: 'Kolekcjoner'

Kiedy wydaje się, że czasy mocnych, brutalnych, a przy tym niezwykle logicznych i wgniatających w fotel horrorów odeszły, trafiasz na perełkę, którą bez wątpienia jest "Kolekcjoner".

Chociaż można mieć spory żal do polskich dystrybutorów za dwie rzeczy: przeoczenie pierwszej części filmu i brak tej pozycji w rodzimych kinach kilka lat temu oraz nazwanie 'The Collection' mianem 'Kolekcjonera', gdy tak naprawdę taki tytuł powinna mieć produkcja z 2009 roku, a obecna nosić po prostu nazwę 'Kolekcja' to najnowsze dzieło Marcusa Dunstana bardzo szybko pomaga nam powyższe błędy wybaczyć.

sobota, 26 stycznia 2013

Todd Haynes: 'I'm Not There. Gdzie indziej jestem'

Weź sześć słynnych gwiazd Hollywood oraz jednego barda i jego historię, a otrzymasz mieszankę, wcale nie wybuchową, lecz sprawiającą, że po seansie twojego filmu, postrzeganie rzeczywistości nie będzie już nigdy takie jak wcześniej.

Tak naprawdę jednak, wszystko byłoby niczym, gdyby nie abstrakcyjny, ale genialny pomysł Todda Haynesa, scenarzysty i reżysera "Gdzie indziej jestem", o którym spokojnie można powiedzieć, iż porwał się nie z jedną, ale sześcioma motykami na słońce, lecz efekt jaki osiągnął przerósł jego najśmielsze oczekiwania.

piątek, 25 stycznia 2013

Na co wydać kasę w ten weekend - 25/27 stycznia.

Ostatni weekend stycznia za pasem, na co więc warto wydać swoje ciężko zarobione/odkładane złotówki, aby po seansie nie żałować i nie kręcić nosem? 

Specjalnie dla wszystkich, którzy zamierzają spędzić najbliższe dni w kinie (częściowo lub w całości) stworzona jest poniższa lektura, gdzie poznacie filmowych pewniaków i miernoty, ale także kilka pozycji, które mogą okazać się sporym pozytywnym zaskoczeniem. 

czwartek, 24 stycznia 2013

Kathryn Bigelow: 'Wróg numer jeden'

Dwie i pół godziny seansu, lekkie dreszcze i coraz mocniejsze wciskanie w fotel - wszystko za sprawą jednego dzieła pewnej pani, która według mnie, swoim wyczuciem, zapewniła sobie Oscara.

Mowa oczywiście o "Wrogu numer jeden" w reżyserii Kathryn Bigelow, kobiety, która długo czekała na swój kolejny film, ale kiedy w końcu się on pojawił, nie ma opcji, aby ktokolwiek przeszedł obok niego obojętnie.

RZA: 'The Man with the Iron Fists'

Chyba długo nie zrozumiem, czym kierują się polscy dystrybutorzy, nie decydując się na wpuszczenie do naszych kin takich perełek jak tak. Przecież "The Man with the Iron Fists" posiada wszystkie cechy, jakie są potrzebne, aby nie tylko przyciągnąć rzesze ludzi do multipleksów, ale i odnieść spory, komercyjny sukces na dużym ekranie. 

Niepojęte...Trudno, skoro nie chcą zarobić to ich problem. Film nakręcony przez człowieka orkiestrę (który odpowiada tutaj za reżyserię, scenariusz, muzykę oraz sam występuje w swoim dziele) - RZA należy potraktować przede wszystkim jako czas zabawy. Nie liczyć na przejmujący scenariusz, z drugim dnem i mądrymi przesłaniami. To nie tutaj, nie ta bajka. 

środa, 23 stycznia 2013

Dennis Gansel: 'Fala'

Zastanawialiście się kiedyś, czy wprowadzenie takiej dyktatury, jaka panowała w hitlerowskiej III Rzeszy jest możliwe w czasach obecnych? Po przeczytaniu takiego pytania w większości głów natychmiast zapali się lampka 'NIE', co jest z logicznego punktu widzenia prawidłowe, ale...

No właśnie, pojawia się pewne 'ale' - film "Fala". Nakręcony przez Dennisa Gansela odpowiada na zadane wyżej pytanie, jednak efekt, jaki ukazuje się naszym oczom jest zgoła inny od tego, jaki przewidywaliśmy.

Wes Anderson: 'Kochankowie z księżyca'

Do tej pory nie mam pojęcia, jakim cudem dałem się samemu sobie namówić na seans filmu o takim tytule. "Kochankowie z Księżyca" - przecież to brzmi tanio, tandetnie i sugeruje komedię romantyczną, stworzoną nie wiadomo w jakim celu (oprócz zarobkowego oczywiście).

Jednak już po chwili, kiedy akcja niespiesznie posuwała się do przodu, zdałem sobie sprawę, jak blisko, popełnienia jednego z największych błędów w mojej przygodzie z kinematografią byłem. So close. A wszystkiemu winni polscy dystrybutorzy, którzy arcydzieło spod ręki Wesa Andersona nazwali w tak beznadziejny sposób, zamiast zostać przy oryginalnym "Moonrise Kingdom".

Mark Tonderai: 'House at the End of the Street'

Leonardo DiCaprio podczas jednego z ostatnich wywiadów zapowiedział, iż po zagraniu w trzech filmach na przestrzeni dwóch lat, na pewien czas daje sobie spokój z aktorstwem - ot co, po prostu, aby odpocząć. 

Szkoda, że wypowiedź Leo pojawiła się dopiero teraz, bowiem jego młodszej koleżance - Jennifer Lawrence, znanej szerszej publiczności z głównej roli w "Igrzyskach śmierci" mogłaby dać sporo do myślenia, a nam oszczędzić oglądania takich dzieł jak "House at the End of the Street".

wtorek, 22 stycznia 2013

Quentin Tarantino: 'Django'

Podobno są na świecie ludzie, którzy nie słyszeli nigdy o Mistrzu - szczerze powiedziawszy nie chce mi się w to wierzyć, ale jeśli tak to należy ich natychmiast wysłać na seans "Django"

Z drugiej strony, jeśli choć trochę lubisz kino Quentina Tarantino, nie możesz przegapić premiery jego najnowszego działa, gdyż w tym filmie każdy znajdzie to, za co kocha/lubi/szanuje Quentina, a jeśli z jakiejkolwiek przyczyny, Mistrz nie przypadł ci wcześniej do gustu - natychmiast to nadrób. 

Sam Mendes: 'Skyfall'

Bywają dni kiedy do kina jest za daleko, za drogo, za zimno, czy za samotno, warto wtedy wiedzieć, na co przeznaczyć swój internetowy transfer - wykorzystanie go na "Skyfall" na pewno nie będzie marnotrawstwem.

Ponad dwie godziny znakomitej, brawurowo nakręconej przez Sama Mendesa trzeciej odsłony przygód Jamesa Bonda z Danielem Craigiem w roli głównej ani na chwilę nie pozwalają się nudzić.

Ben Affleck: 'Operacja Argo'

Kojarzycie Bena Afflecka? Tak, dokładnie - to ten aktor, niegdyś bardzo obiecujący, następnie zgarniający ogromną liczbę Złotych Malin, ale...ostatnio zaczął parać się reżyserką i po bardzo dobrym "Mieście złodziei", nakręcił "Operację Argo"

Za swoje ostatnie dzieło Ben zdążył już zgarnąć dwa Złote Globy - w kategoriach najlepszy dramat oraz najlepsza reżyseria, i trzeba przyznać, że uhonorowany został zasłużenie. Argo, w przeciwieństwie do "The Town" jest oparte na prawdziwych wydarzeniach, ale dodaje to opowieści charakteru. 

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Henry Joost, Ariel Schulman: 'Paranormal Activity 4'


Trzeba sumiennie przyznać, że "Paranormal Activity" przestało być 'dobrym straszydłem' zaraz po pierwszej części, ale teraz, kiedy światło dzienne ujrzała czwarta już odsłona opowieści o nawiedzonej rodzince i strasznym domu (albo nawiedzonym domu i strasznej rodzince, whatever) sceptyczne podejście do tematu sprawiło, że człowiek bardzo pozytywnie się zaskoczył.

David O. Russell: 'Poradnik pozytywnego myślenia'


Spoglądasz na nominacje do Oscarów i widzisz komedię romantyczną, którą wiele osób poleca jako dramat, co ciekawe, do obejrzenia w przyjemny, zimowy wieczór. Nie wierzysz, oglądasz i stwierdzasz, że David O. Russell, po fenomenalnym "The Fighter" stworzył kolejne bardzo dobre dzieło, które faktycznie ma szansę namieszać w tegorocznym rozdaniu nagród.