środa, 23 stycznia 2013

Mark Tonderai: 'House at the End of the Street'

Leonardo DiCaprio podczas jednego z ostatnich wywiadów zapowiedział, iż po zagraniu w trzech filmach na przestrzeni dwóch lat, na pewien czas daje sobie spokój z aktorstwem - ot co, po prostu, aby odpocząć. 

Szkoda, że wypowiedź Leo pojawiła się dopiero teraz, bowiem jego młodszej koleżance - Jennifer Lawrence, znanej szerszej publiczności z głównej roli w "Igrzyskach śmierci" mogłaby dać sporo do myślenia, a nam oszczędzić oglądania takich dzieł jak "House at the End of the Street".


Jest to trzeci wytwór Hollywood z roku 2012 w którym zagrać postanowiła panna Lawrence. O ile we wspomnianych "Igrzyskach..." oraz "Poradniku pozytywnego myślenia" pokazała się wszystkim z dobrej, jak nie bardzo dobrej strony, co pociągnęło za sobą lawinę superlatyw pod jej adresem to w horrorze Marka Tonderaia zaprezentowała, jak grać nie należy...

No właśnie horrorze, bo tak bowiem reklamowany jest ten film. Po jego seansie, trudno było mi znaleźć cokolwiek, co pozwoliłoby na taką klasyfikację - thriller okej, nie ma sprawy, ale założenie, iż seans domku na końcu drogi miałby kogoś przestraszyć... 

Począwszy od oklepanego scenariusza, przez mierną grę aktorską do tanich chwytów zapożyczonych z innych dzieł grozy - tak w skrócie można opisać ten film, a i tak będzie to zbyt wiele. 

A najlepsze w tym wszystkim jest to, że momenty, kiedy widz teoretycznie powinien się bać, są zwiastowane klasyczną, narastającą z każdą sekundą muzyczką. Bosz...


Premiera:
- Świat (21 września 2012)

Ocena:
Z okazji dobrego humoru trójeczka


Zwiastunik:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz