Do tej ostatniej kategorii należy najnowsze dzieło starego wyjadacza Hollywood, Roberta Zemeckisa gdzie wszystko na swoje nieco podstarzałe już barki bierze wujek Danzel i co ciekawe, nie upada pod ogromnym ciężarem i presją.
"Lot" na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym - mamy fabułę, którą każdy gdzieś już na swojej drodze przynajmniej raz widział oraz sprawną i dokładną, ale nie rzucającą na kolana reżyserię. Na szczęście, mamy też jego - starego, dobrego Danzela Washingtona, który wraca z przytupem w szeregi najlepszych.
Wprawdzie w filmie Zemeckisa jest jeszcze kilka plusów, jak chociażby drugoplanowa rola Johna Goodmana, czy też ciekawie zmontowane wstawki, pokazujące 'zbawienny i orzeźwiający' wpływ Białej Damy to nie oszukujmy się - gdyby nie TAK zagrany główny bohater, odpuścilibyśmy seans bardzo szybko.
Ale Danzel to Danzel, daje z siebie wszystko, przez co jest głównym kandydatem do Oscara i jeśli statuetki nie sprzątnie mu sprzed nosa odtwórca Lincolna to ma na wygraną cholernie spore szanse, bo innych rywali nie widać. Cóż, jest to dobre, dramatyczne kino, ale tylko dobre. Czy może aż dobre. Na pewno niebanalne, a wszystko to za sprawą głównej postaci, która na długo pozostanie w głowie.
Premiera:
- Polska (22 lutego 2013)
- Świat (14 października 2012)
Ocena:
Byłoby przeciętnie, ale jest Danzel, więc ósemeczka!
Zwiastunik:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz